Niektórzy bardzo nie lubią zimy. Ja do nich nie należę 🙂 Kocham umiarkowane mrozy, czysty błękit nieba przesiąknięty zimnem i słońce skrzące się w białym śniegu skrzypiącym pod butami.
Kocham zimę ponieważ charakterystyczny dla niej chłód, jeśli w końcu przyjdzie, cudownie podkreśla ciepło herbaty wypitej po powrocie do domu…
Wracam ze spaceru. Na dworze lekki, bo tylko pięciostopniowy mrozek. Zaraz ma mnie odwiedzić Jowi. Dziś znów będziemy parzyć herbatę i robić zdjęcia. Poeksperymentujemy z Fresh Masala Chai od Sprzedawców Chaiu (The Merchants of Chai). Tę herbatę kupiłam na warszawskim Święcie Herbaty i Kawy. Kupiłam z ogromnym zaciekawieniem, ponieważ wcześniej przeczytałam o niej oraz o jej twórcach – Danieli i Paulu – w magazynie Usta (numer 7/2015). Spodobała mi się ich dewiza mająca rodowód w starym porzekadle, które mówi, że jeśli chcesz zrobić coś dobrze – zrób to sam. Daniela i Paul postanowili pochodzącą z Indii recepturę przygotowania czarnej herbaty z mlekiem i przyprawami zaadaptować na europejskim rynku. „Jak Indie długie i szerokie, tyle jest receptur, niektórzy używają mleka bawolego, inni krowiego, niektórzy dodają dziewięciu przypraw, inni pięciu; można zaciągać chai klarowanym masłem, solić go, robić napar na bazie zielonej, a nie czarnej herbaty. Pomysłów na chai jest całe multum, a my uważamy, że nasz jest najlepszy na tej szerokości geograficznej (…)” – mówi Daniela*. „Większość herbaty i przypraw kupujemy od sprzedawców na Sri Lance, niektóre dodatki bierzemy od handlowców w Europie. Jednym z kluczowych składników napoju jest miód, my używamy wyłącznie miodu polskiego, głównie z okolic Kampinoskiego Parku Narodowego” – opowiada Paul.
I tak, metodą prób i błędów, po wielu domowych eksperymentach Daniela i Paul stworzyli swoją kompozycję – Fresh Masala Chai, ich zdaniem, idealnie dopasowaną do europejskich upodobań smakowych.
Do torebeczki z herbatą dostałam szczegółową instrukcję, jak dobrze przygotować chai masalę zrobiona przez The Merchants of Chai:
Krok 1: Wsyp 2 łyżki mieszanki TMOC i zalej 100ml wrzątku. Podgrzewaj przez minutę.
Krok 2: Dolej 200ml mleka (może być sojowe) i gotuj przez 2-3 minuty aż napar będzie gorący.
Krok 3: Przecedź przez sitko i dodaj miodu lub cukru brązowego do smaku. Smacznego!
Łagodność i aksamit. Lekka słodycz i ciepło, które cudownie rozchodzi się po całym ciele…Jakby schować się pod miękkim, grubym i ciepłym kocem….czysta, rozgrzewająca przyjemność… 🙂
Po wyjściu Jowity postanowiłam jeszcze trochę poeksperymentować z tą herbatą i przygotowałam ją ponownie, ale w innych proporcjach. I tak:
Do garnuszka wlałam szklankę zimnej wody, szklankę zimnego mleka i wsypałam dwie łyżki Fresh Masala Chai. Doprowadziłam miksturę do wrzenia, zmniejszyłam ogień i gotowałam przez ok 7 minut.
I cóż otrzymałam? Okazało się, że takie przygotowanie pozwoliło na wysunięcie się przypraw korzennych na pierwszy plan. Czarna herbata, która jest bazą dla tej kompozycji stała się bardzo łagodnym tłem; nawet pijąc napar czułam zbyt mocne jej wycofanie; jakby uciekła na dalszy plan zbyt intensywnie zdominowana przez pikanterię kardamonu, słodycz anyżku gwiaździstego oraz cierpkość goździków… W kolorze również dominowało mleko i nie bardzo mi się to spodobało… Wolałabym, by została zachowana równowaga między bazą a dodatkami tak, jak to było podczas pierwszego przygotowania. Moje proporcje i sposób przygotowania pokazały zupełnie inne oblicze herbaty od Sprzedawców Chaiu 🙂 Wyszła mi taka herbata dwubiegunowa, skomponowana na zasadzie kontrastu – łagodność czarnej herbaty w zestawieniu z pikanterią przypraw korzennych… Myślę, że to mogło by się nawet spodobać, ale wówczas porównanie tej herbaty do ciepłego i miękkiego kocyka bardzo się oddala… 🙂
*cytaty pochodzą z artykułu „Historia pachnąca chaiem”, magazyn Usta (numer 7/2015).
wszystkie zdjęcia są autorstwa Jowity Dykas/ Foto Jowi
Jak ja lubię takie korzenne herbaty:) Chociaż mleka jakoś nie mogę przebrnąć…
No i oczywiście taka herbata w upale lata to nie to samo. Niech żyje zima!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Sprzedawcy Chaiu proponują taką herbatę korzenną pić nie tylko z mlekiem krowim, ale również z mlekiem sojowym, ryżowym…można poeksperymentować z gryczanym…Podobno tez ta kompozycja dobrze sprawdza się z mlekiem kozim 😉 Ewo – masz spory wybór 😉 I przyłączam się do Twojej radości: niech żyje zima! 😀 Chociaż…chyba skuszę się i latem również wypróbuję tę kompozycję 😉
PolubieniePolubienie
Ja właśnie też jakoś wersje bawarkowe sama nie umiem/nie lubię. Na myśl o kożuchu….bleh:D
PolubieniePolubienie
Herbatę najlepiej zrobić i od razu wypić 😉 wtedy kożuch nie zdąży się zrobić 😉 a i rozgrzewające właściwości chai masali działają z pełną mocą 😉
PolubieniePolubienie
Ha ja też lubię zimę… Chodząc po błękitnym śniegu, spoglądając na odbijające się od białej powierzchni Słońce… coś niesamowitego 🙂 Ale lubię też zimę, siedząc na kanapie, spoglądając przez okno na przyprószone gałązki, i śpiącą naturę. Wtedy obowiązkowo herbatka w ręku i koc… gruby koc… A chai z przyprawami sprawdza się idealnie.
A ta jest na prawdę ciekawą kompozycją! Tym bardziej, że stworzoną na europejski rynek, dla europejskich konsumentów 🙂 Pozdrawiam! 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Łukaszu, to jedna z kompozycji, propozycji… Cudowne w chai masali jest to, że każdy ją może robić na swój sposób, według własnych proporcji i doświadczać nowych smaków…Pamiętam, że u Ciebie też czytałam o chai masali, którą sam przygotowałeś 🙂 warto eksperymentować 🙂 Pozdrawiam ciepło 🙂
PolubieniePolubienie
W Warszawie są jakoś lokalnie dostępni? Czy tylko na zamówienie/na targach?
PolubieniePolubienie
Z tego co wiem, nie mają stacjonarnej siedziby – pojawiają się na targach śniadaniowych czy imprezach kawowo-herbacianych; ale można zamówić u nich ich Fresh Masala Chai: http://www.themerchantsofchai.com/ 🙂
PolubieniePolubienie