Nie mogłam przegapić pierwszego w Polsce turnieju w przygotowaniu herbaty Tea Masters Cup Polska 2016. Udało mi się przybyć do Krakowa tylko na jeden dzień (środa 11 maja), ale wrażeń nie brakowało chociażby z tego względu, że tego jednego dnia miały miejsce zawody w dwóch konkurencjach. Pierwsza z nich to Mistrz Degustacji Herbaty:
W przerwie szybko zrobiłam rekonesans po Tea&Coffee World Cup:
Starając się lawirować między wystawcami, herbacianymi pokazami oraz turniejem Tea Masters udało mi się wypić czarkę aromatycznej czarnej wietnamskiej herbaty:
Drugim rodzajem rywalizacji na TMC była konkurencja Mistrz Kompozycji Herbacianej:
Wskoczyłam parę razy na prezentację parzenia wietnamskiej herbaty lotosowej, która zachwyciła mnie miodowym zapachem, ale trochę zniechęciła dość wyraźną goryczką w smaku…
Ciekawym doświadczeniem była prezentacja Głównego Sędziego TMC Denisa Shumakova. Shu pu erh zaparzony ze świeżym tymiankiem w kompozycji z ciasteczkiem grzybowym.
A potem Si Ju Chun zaparzony z miętą i jabłkiem w kompozycji smakowej z karmelowym ptasim mleczkiem. Z tą słodkością była również podana jeszcze jedna herbata, ale nazwy nie pomnę… chyba czarna zaparzona z żurawiną… ciekawe doznania smakowe…;)
Po pokazie Denisa Shumakova było ogłoszenie wyników we wszystkich kategoriach. No i zwycięzcy TMC Polska: Mistrz Parzenia Herbaty: Barbara Mazur; Mistrz Degustacji Herbaty: Łukasz Tofliński; Mistrz Kompozycji Herbacianej: Murat Kornaev. Gratulacje! 🙂
Pod koniec dnia jeszcze wesołe, acz zdecydowanie za krótkie, spotkanie przy herbacie z Anią i Maćkiem i… powrót do Warszawy.
Tak, jechałam do Krakowa sceptycznie nastawiona… Nie czuję bowiem, by droga rywalizacji, konkurowania i wyścig z czasem, który dostaje się na pokazanie swoich umiejętności w danej konkurencji, była moją drogą. Zbyt wiele jest wokół mnie pośpiechu, bym chciała owo szybkie tempo przenosić także na czas spędzony z herbatą i przy herbacie, zwłaszcza jeśli kieruje mną chęć poznania danej herbaty i delektowania się nią…
Nie mogę jednak powiedzieć, że obecność na Tea & Coffee World Cup 2016 nie była ubogacającym doświadczeniem. Przyglądałam się uczestnikom TMC i czułam rosnący dla nich podziw: za odwagę, kreatywność, otwartość, wiedzę, doświadczenie…Zdrowa rywalizacja czyniła atmosferę przyjacielską i pełną dobrej zabawy. Tak trzymać! 🙂
Świetnie, że udało Ci się przybyć na TMC w Krakowie! 🙂 Po raz pierwszy i pewnie na długo jedyny w tym mieście, aż grzech nie być. Też się pojawiłam na Targach, tylko dzień wcześniej.
Chociaż nie widziałam uczestników w trakcie konkursów, to rozumiem Twoje słowa z początku przedostatniego akapitu. Rywalizacja może „zabić” ducha herbaty i chęć poczucia chwili, gdy się pije złocisty napar bogów. Podobnie jak Ty, chciałabym oddzielić szał i wyścig, jaki mnie otacza, od czarki z herbatą, która kojarzy mi się (a przynajmniej powinna) z wyciszeniem i chwilą spokoju. 🙂
PolubieniePolubienie
Ido, czytałam Twoją relację i mam podobne odczucia 😉 szkoda, że nie udało się nam spotkać 😉
PolubieniePolubienie
Szkoda, szkoda, lecz miejmy nadzieję, że kiedyś się uda przy jakiejś herbacianej okazji! 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
na pewno! 🙂
PolubieniePolubienie